
Kiedy zaczynają się jesienne szarugi dopada mnie smutek. Wówczas sięgam częściej po literaturę bardzo lekką, wręcz romansową. Mam kilka sprawdzonych autorek, które sprawiają mi wielką przyjemność, a nie idą w „boczki” jak czekolada Do nich zalicza się Lisa Kleypas i jej najnowszy tytuł „Zimowy ślub”.
Nie ma co tu dużo pisać. Lektura lekka, przyjemna i oczywiście dobrze się kończąca.
W tym przypadku jest to trzeci tom z cyklu Wallflowers:
1 część to „Sekrety letniej nocy”
2 część to „Jesienne zauroczenie”
3 część to właśnie „Zimowy ślub”
Cztery kobiety, które na wszystkich balach podpierają ściany. Jak są ładne – to biedne, jak bogate – to nie mają odpowiednich koneksji, lub atrakcyjnego wyglądu. Pewnego dnia postanawiają się zaprzyjaźnić. I tak zmienia się ich życie.
Evangelina Jenner jest najtrudniejszym przypadkiem. Ruda, piegowata, jąkająca się, a do tego nieśmiała. W domu szykanowana, bita i głodzona przez rodzinę zmarłej matki. Do tego jej ojcem jest właściciel domu hazardowego, były bokser.
Zdesperowana, aby uwolnić się od rodziny postanawia uciec z domu. Mając doświadczenie, ponieważ to nie jest jej pierwsza ucieczka, wie że jedyne wyście to zamążpójście. Niestety przy jej wszystkich wadach ciężko znaleźć chętnego kandydata. Jednak ona takowego znajduje i wtedy zaczyna się ta cała opowieść.
Moja ocena: 2 franciszki
Tytuł: Zimowy ślub
Cykl: Wallflowers
Autor: Lisa Kleypas
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Źródło zdjęcia: