
Zaklęcie na „w” – to nowa książka Michała Rusinka, ilustrowana oczywiście przez Joannę Rusinek, dedykowana dzieciom. Napisana jest rewelacyjnie, ale … temat BARDZO trudny. Sięgnęłam po nią z ciekawością, żeby sprawdzić jak ujął coś, co dla dorosłych jest w tych czasach nieznane, a jak bardzo abstrakcyjne musi się wydawać maluchom. O co chodzi? O wojnę…
Po pierwsze książka bardzo mi się podoba.
Po drugie książka bardzo mi się nie podoba.
Wiem, to absurdalne.
Temat trudny. Oparty i opowiedziany na przeżyciach Włodzimierza Duszewicza.
Pan Rusinek zrobił według mnie majstersztyk. Prostym językiem, bez zbędnych ozdobników pokazuje czarno-biały świat wojny. Każdym słowem, uwagą oddaje atmosferę z tego okresu.
Słowo „wojna” na początku dla małego chłopca nic nie znaczy. Z czasem zaczyna dostrzegać jak świat wokół niego, chociaż jest taki sam, to jednak bardzo się zmienił. Najpierw otoczenie straciło wszystkie kolory. Później stracił tatę. A jeszcze później nie mógł mieszkać z mamą. Świat podzielił się na ludzi białych i czarnych.
I to mi się nie podoba, że tak bardzo „zobaczyłam”, poczułam ten smutek i beznadzieję. Podziwiam umiejętność oddania w kilku zdaniach, słowach nastroju wojennego czasu. Jednak przez cały czas byłam smutna.
Najbardziej jednak zachwyca mnie morał. Do tego piękne, pasujące ilustracje, stawiające kropkę nad „i”, a może właśnie nad „w”.
Zaklęcie na „w” – to książka, którą powinniśmy wszyscy przeczytać.
Moja ocena: 4 franciszki
Tytuł: Zaklęcie na „w”
Autor: Michał Rusinek
Ilustracje: Joanna Rusinek
Wydawnictwo: Literatura
Oprawa: twarda
Rok wydania: 2016
Źródło zdjęcia: Wydawnictwo Literatura